mandat z fotoradaru oświadczenie nr 3
Jeśli więc otrzymują zdjęcie z fotoradaru, przyjmują, że pomiar był wiarygodny i mandat się im należy. Tak rzeczywiście zwykle jest, ale nie można być tego pewnym na sto procent. Dlatego nim zapłacimy mandat z fotoradaru, warto przyjrzeć się dołączonej fotografii.
Niezależnie jednak od braku widocznego sprawcy przede wszystkim (w pierwszej kolejności) jeszcze przed rozstrzygnięciem merytorycznym dot. winy i materiału dowodowego, powinno nastąpić rozstrzygnięcie formalne i umorzenie nieważnego postępowania ze względu na wysłanie wezwania alternatywnego uznanego przez Trybunał Konstytucyjny za
Mandat z fotoradaru przy użyczeniu auta innym. Zdarza się, że właściciel samochodu użyczył go innej osobie i to ona zostanie zarejestrowana przez fotoradar. Jednak na podstawie samego zdjęcia policja nie ustali tożsamości osoby, która kierowała pojazdem. Wówczas właściciel jest wzywany do wskazania osoby kierującej.
Nieco inaczej to wygląda, gdy złamanie przepisów zostanie ujawnione przy pomocy fotoradaru, bo mandat przyjdzie na nasz adres z opóźnieniem. I od tego zależy, w jaki sposób zostaniemy
1/ przez fotoradar GITD zostało zarejestrowane wykroczenie. 2/ właściciel pojazdu na żądanie GITD nie udzielił informacji o kierującym w chwili popełnienia wykroczenia. 3/ GITD wystąpiła do sądu z wnioskiem o ukaranie właściciela pojazdu za niewskazanie komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie.
nonton film call me by your name. Gdy otrzymamy mandat za przekroczenie prędkości, zarejestrowane przez fotoradar, nie zawsze musimy go przyjmować. Mamy prawo odmówić przyjęcia mandatu z fotoradaru, gdy nie spełnia on określonych wymogów. Kiedy można odmówić przyjęcia mandatu?Warto mieć na uwadze, że zdjęcie zrobione przez fotoradar może być dowodem popełnienia wykroczenia, a co za tym idzie – nałożenia mandatu, tylko wtedy, gdy spełnia określone wymogi: na fotografii nie mogą być widoczne dwa samochody, jadące obok siebie; na zdjęciu powinien być widoczny numer rejestracyjny auta (czy to tablica rejestracyjna czy też nalepka z numerem na szybkie auta); do zdjęcia powinna być dołączona kopia świadectwa legalizacyjnego któryś z wymienionych wyżej wymogów nie został spełniony, możemy nie przyjąć mandatu. Sprawa trafi, co prawda, do sądu, ale będzie mogli uniknąć zapłaty dostaniemy mandatu również wtedy, gdy od popełnienia wykroczenia minął rok. Warto również pamiętać o terminach, w jakich straż miejska czy Policja powinny wystawić mandat. Ich przekroczenie może wiązać się bowiem z możliwością odmowy przyjęcia również: Co warto wiedzieć o mandatach karnych? W jakim terminie powinniśmy otrzymać mandat? Nowelizacja Kodeksu drogowego zmieniła terminy nakładania grzywien za wykroczenia drogowe. Od 31 grudnia 2010 roku Policja, straż miejska oraz inspekcja transportu drogowego mają 180 dni na wystawienie mandatu (za wykroczenie wykryte przy pomocy fotoradaru).Te 180 dni to termin także na to, by ustalić sprawcę wykroczenia, jeżeli ten nie jest znany Policji czy straży miejskiej (np. ze względu na to, że zdjęcie jest nieczytelne i konieczne jest podjęcie dodatkowych czynności w celu ustalenia tożsamości sprawcy).Upływ tego terminu powoduje, że ani straż miejska ani funkcjonariusze Policji nie mogą wystawić mandatu. Oczywiście nie oznacza to, że o wykroczeniu się zapomina… Sporządzany jest wówczas wniosek do sądu o ukaranie sprawcy. Wskazanie osoby na zdjęciuOtrzymując informację o popełnieniu wykroczenia zarejestrowanego przez fotoradar, kierowca zostaje pouczony o tym, że ma obowiązek wskazać sprawcę wykroczenia (potwierdzić, że to on jest na zdjęciu, ewentualnie podać dane innej osoby, która wówczas prowadziła samochód).Zobacz również serwis: Sprawy karneOsoba, która nie wskaże na żądanie Policji czy straży miejskiej, komu powierzyła pojazd do używania, podlega karze grzywny (do 5 tysięcy złotych). Oczywiście, nie dotyczy to sytuacji, kiedy nie wiem, kto prowadził nasz samochód, gdyż np. został skradziony. Ile dni na zapłatę mandatu?Mandat za wykroczenie wykryte przez fotoradar jest mandatem zaocznym, czyli takim, który wystawiane jest bez obecności sprawcy, nie bezpośrednio po popełnieniu czynu zabronionego. Wskazane w nim zostaje, gdzie ukarany może uiścić grzywnę. Ma na to 7 dni od daty wystawienia kierowca nie chce przyjąć mandatu, wystarczy, że go nie opłaci. Po upływie 7-dniowego terminu, zostanie sporządzony wniosek do sądu w przypadku, gdy zapłacimy po terminie? W zasadzie, powinniśmy otrzymać zwrot wpłaconych pieniędzy, a sprawa trafi do sądu.
Polskie drogi pokryte są wydajną siecią pomocą funduszy z Unii Europejskiej w 2017 roku zakupiono ponad 600 nowych urządzeń, które są w stanie rejestrować również ruchomy obraz, zaś stare lub uszkodzone aparaty poddano naprawom. Wdrożenie planu związanego z wymianą, naprawą lub instalacją urządzeń prosto z fabryki potrwa jeszcze przez kolejne dwa lata. W tym czasie sukcesywnie będą oddawane do użytku kolejne fotoradary. Wchodzące do służby narzędzia służące do nakładania kar mają być także bardziej efektywne, czyli ich zadaniem będzie dokonywanie dokładniejszych pomiarów prędkości. Ich skuteczność będzie znacznie przewyższać działanie tak zwanych suszarek, czyli ręcznych radarów policyjnych, którymi prędkość mierzy policjant z drogówki. Możliwość rejestrowania obrazu przez nowe fotoradary pozwala bardzo dokładnie ocenić, czy dany kierowca popełnił wykroczenie drogowe. Do tej pory osoby, które otrzymały mandat z fotoradaru często mogły podważyć jego wiarygodność. Kara wraz z wydrukiem przedstawiającym samochód z widocznymi numerami rejestracyjnymi przychodzi listem poleconym - pokwitowanie odbioru skutkuje przyjęciem mandatu i koniecznością opłacenia go w ciągu 7 dni od daty złożenia podpisu. Kto płaci za mandat z fotoradaru?Za kierownicą pojazdu, któremu zrobiono zdjęcie w czasie przekraczania prędkości, nie zawsze siedzi jego właściciel, a to trochę komplikuje sytuację związaną z opłatą za mandat. To szczególnie trudna sytuacja, jeśli sfotografowany pojazd należy do wypożyczalni lub jest autem służbowym i stanowi element floty firmy. W Polsce nie można bowiem karać za sam fakt posiadania samochodu. Przepisy stoją po stronie właścicieli, ale ci muszą wykazać się refleksem, czyli zgłosić, kto danego dnia kierował posiadanym przez nich samochodem. W przypadku zaniedbania tej czynności trzeba się liczyć z dodatkową grzywną. Oczywiście, pieniądze czy odpowiedzialność trudno wyegzekwować, zwłaszcza jeśli udostępniło się pojazd komuś z rodziny czy ze znajomych. Jeśli chodzi o płacenie kary w przypadku, kiedy pojazd był wynajęty, wówczas firma otrzymuje mandat i go płaci, ale kwotę grzywny ściąga z karty kredytowej klienta, który ten mandat z fotoradaru "złapał" w okresie korzystania z auta. Kierowcy mają świadomość, że wraz ze zdjęciem i grzywną prawo jazdy może być obciążone punktami karnymi. W takiej sytuacji wiele osób stosuje wybieg - zgodnie z prawem kierowca, do którego przyszedł mandat może powiedzieć, że na zdjęciu jest, przykładowo, ktoś z rodziny, kto ma prawo jazdy. Czas, który przysługuje na wskazanie osoby kierującej wynosi 21 dni. Wówczas to tamta osoba otrzymuje grzywnę i punkty, nierzadko chroniąc w ten sposób kogoś przed otrzymaniem takiej ilości punktów, która spowodowałaby utratę uprawnień do kierowania pojazdami. Jeśli się to nie wydarzy, właściciela czeka mandat, punkty oraz tak zwana kara administracyjna wynosząca 50% wartości przyznanego mandatu. Można także po prostu powiedzieć, że nie wie się, kto w danym dniu prowadził samochód - wtedy pozostaje do zapłacenia jedynie mandat, bez punktów. Czy mandat z fotoradaru może ulec przedawnieniu?Przedawnienie mandatu to coś, na co bardzo liczą wszyscy ukarani kierowcy lub właściciele pojazdów, na które wystawiono grzywnę. Inspekcja Transportu Drogowego informuje, że kara na podstawie zdjęcia z fotoradaru może być nałożona w ciągu 180 dni od chwili wykroczenia. Straż Miejska natomiast nalicza 180 dni od momentu odczytania danych z urządzenia. Służby różnie interpretują przepisy, co w wybranych przypadkach może działać na korzyść obywatela. Jeśli w ciągu roku nie zostało wszczęte postępowanie sądowe za niezapłacony mandat, to karalność czynu ustaje po 12 miesiącach. Gdy postępowanie zostało wszczęte, to karalność ustaje po upływie dwóch lat. Dopiero kiedy ten czas minie, osoba, która otrzymała mandat ze zdjęciem drogą pocztową za pokwitowaniem może odetchnąć z ulgą. Jednak służby działają coraz lepiej i ściągalność mandatów za przekroczenie prędkości z każdym rokiem wzrasta. Skutecznym sposobem na uniknięcie konieczności płacenia mandatu jest nieprzyjęcie go oraz odwołanie się od decyzji. Można to zrobić, jeśli fotografia nie jest wystarczająco wyraźna, znajdują się na niej inne pojazdy albo w sytuacji, kiedy skończył się termin ważności tak zwanego świadectwa legalizacji fotoradaru. Jeśli to nie zadziała, trzeba po prostu zacisnąć pasa i zapłacić za prawdopodobnie najgorsze i równocześnie najdroższe zdjęcie w życiu.
Błysk fleszu fotoradaru niestety nie jest zwiastunem niczego przyjemnego. Jednak przekroczenie prędkości „złapane” przez fotoradar, nie musi oznaczać bezwzględnego mandatu. Uratować mogą nas problemy z odczytem zdjęć, zła ich jakość, a także nieterminowe dostarczenie wezwania mandatowego. Zobacz, ile czasu trzeba czekać, by spać spokojnie, że nie grozi nam już mandat z fotoradaru. W przypadku mandatu wystawionego przez patrol policyjny, sprawa wygląda dość prosto. Po zatrzymaniu samochodu do kontroli, jeśli zostało popełnione wykroczenie, policjant wypisuje mandat. Kierowca ma dwa wyjścia. Albo przyjmie go (złoży podpis na blankiecie mandatu), albo odmówi jego przyjęcia. W tym drugim przypadku sprawa trafia automatycznie do sądu grodzkiego, który zdecyduje o winie kierującego. Teoretycznie można się wybronić, ale trzeba też mieć na uwadze, że zasądzona kara może być wyższa niż kwota mandatu. Jeżeli przyjęliśmy mandat, powinniśmy go zapłacić. W przeciwnym razie na nasze konto może zawitać komornik. Mandat z fotoradaru – jakie terminy? Całkowicie inaczej wygląda kwestia, gdy wykroczenie zostało stwierdzone przy pomocy urządzenia kontrolno-pomiarowego, np. fotoradaru. Nim zawiadomienie trafi do kierowcy, mija trochę czasu. Często dość sporo. W tym czasie w Centrum Automatycznego Nadzoru Nad Ruchem Drogowym (CANARD) zdjęcie musi zostać odczytane oraz obrobione. Jeżeli nie da się odczytać danych samochodu, wówczas zdjęcie trafia do kosza. Jeżeli jednak zdjęcie jest czytelne, wówczas następuje ustalenie właściciela samochodu. To również może trochę potrwać, gdyż nierzadko zdarza się, że mamy np. do czynienia z autem leasingowym. Jak widać, cała procedura ustalenia kierowcy, który przekroczył dozwoloną prędkość, może trochę czasu zająć. Jeszcze kilka lat temu, policja oraz straż gminna (która miała również fotoradary) miały zaledwie 30 dni na wystawienie mandatu. Szybko okazywało się, że jest to termin zbyt krótki i sprawy lawinowo trafiały do sądów grodzkich. Dlatego też termin ten został wydłużony do 180 dni. Pamiętajmy, że 180-dniowy okres zaczyna się nie od popełnienia wykroczenia, ale od jego ujawnienia. Oznacza to najczęściej moment, w którym zdjęcie jest ściągnięte z fotoradaru. I choć pół roku wydaje się szmatem czasu, w którym nie ma szans, by nie zdążono wystawić mandatu, to jednak może się tak zdarzyć. Czy to jednak oznacza, że po pół roku jesteśmy bezpieczni? Nic z tych rzeczy. ITD, który nadzoruje system CANARD, w takim przypadku może bowiem skierować sprawę do sądu. A jak było już napisane wyżej, może się to skończyć wyższą grzywną niż wynosi kwota mandatu. Unikanie stawienia się w sądzie tylko wydłuży całą procedurę, a może również zakończyć się dodatkową grzywną za brak przekonującego usprawiedliwienia swojej absencji. Mandat z fotoradaru – przedawnienie wykroczenia Czy to oznacza, że popełnione wykroczenie uwiecznione przez fotoradar nigdy się nie przedawnia? Według przepisów przedawnienie nastąpi po upływie roku od ich popełnienia. Niestety, okres przedawnienia przedłuża się do dwóch lat, jeśli w ciągu dwunastu miesięcy wszczęto postępowanie. A czy jest szansa, by nie zapłacić mandatu, kiedy jest on już wystawiony? Na ściągnięcie takiego prawomocnego mandatu są aż trzy lata. W tym czasie może do nas zawitać komornik, bądź do naszego konta dobrać się urząd skarbowy.
Jak wynika z danych GITD w Polsce działa nieco ponad 450 fotoradarów, 29 mobilnych urządzeń rejestrujących, 30 zestawów do odcinkowego pomiaru prędkości i 20 rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle. Tylko w ubiegłym roku wystawiono dzięki nim 656 tys. mandatów. Jak zapłacić mandat z fotoradaru? Wszystkie działające fotoradary w Polsce podlegają Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego. Wszystkie także korzystają z tej samej technologii. Aby wykroczenie zostało zarejestrowane, a zdjęcie było wyraźne, musi być błysk lampy. Jeśli go nie zauważyłeś, masz szczęście. Tym razem ci się upiekło. GITD na razie nie korzysta z urządzeni na podczerwień. Przynajmniej w przypadku fotoradarów. No dobrze, ale jak zapłacić mandat z fotoradaru, gdy już list dotrze do domu? Sprawa jest prosta i oczywista. W przesyłce od GITD znaleźć można trzy gotowe do wypełnienia oświadczenia: Oświadczenie nr 1: wypełnia osoba, która kierowała pojazdem w chwili wykroczenia – POBIERZ TUTAJ, Oświadczenie nr 2: wypełnia właściciel/posiadacz pojazdu, który wskazuje, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie – POBIERZ TUTAJ, Oświadczenie nr 3: wypełnia właściciel/posiadacz pojazdu, który nie wskazuje lub odmawia wskazania, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie – POBIERZ TUTAJ. Dopiero po odesłaniu wypełnionego oświadczenia, GITD a tak naprawdę CANARD, czyli Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, podejmuje dalsze kroki. To nałożenie oraz przesłaniu mandatu, skierowaniu sprawy do sądu lub wysłaniu oświadczenia do osoby wskazanej przez właściciela pojazdu. Samochodem jechał właściciel W przypadku otrzymania pisma z GITD, właściciel zobowiązany jest odpowiedzieć na wezwanie. Jeśli sam prowadził pojazd, musi wpisać swoje dane i odesłać list do inspektoratu. Dopiero na ten podstawie, urząd wystawi nam mandat karny, który ponownie zostanie wysłany na wskazany adres wraz z danymi do zapłaty. Mandat płacimy, sprawa zamknięta. Przypominać o wykroczeniu będą nam jedynie punkty karne, które skasują się po roku. Jeśli właściciel pojazdu udostępnił go osobie trzeciej, musi wskazać jego dane. Nie tylko imię i nazwisko, ale także adres. A co z RODO? Przepis art. 78 ust. 4 ustawy – Prawo o ruchu drogowym nakłada na właściciela lub posiadacza pojazdu obowiązek wskazania na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie. Pod pojęciem „komu” należy rozumieć wskazanie konkretnej osoby wraz z jej adresem. Niewskazanie takiej osoby stanowi wykroczenie z art. 96 § 3 Kodeksu wykroczeń zagrożone karą grzywny. Mandat Mandat karny jest wystawiany po otrzymaniu prawidłowo wypełnionego oświadczenia, w którym sprawca wyraził zgodę na jego przyjęcie. Mandat doręczany jest za pośrednictwem poczty tradycyjnej listem poleconym ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Na druku mandatu wskazany będzie indywidualny numer rachunku bankowego, na który należy dokonać wpłaty, liczba przyznanych punktów oraz kwota. Ile? Zgodnie z taryfikatorem, o czym pisaliśmy więcej TUTAJ. Nałożenie grzywny w drodze mandatu karnego za wykroczenie polegające na naruszeniu przepisów ruchu drogowego, które zarejestrowane zostało przez urządzenie rejestrujące, nie może nastąpić po upływie 60 dni od dnia ustalenia sprawcy. Mandat karny może być nałożony tylko na osobę fizyczną. W przypadku, gdy właścicielem pojazdu jest osoba prawna, mandat karny za niewskazanie kierującego może być nałożony między innymi na właściciela firmy lub innego pracownika zobowiązanego do wskazania kierującego pojazdem, którym popełniono naruszenie. Czy można nie przyjąć mandatu z fotoradaru? Owszem. Można np. nie wskazać kierowcy pojazdu. W takiej sytuacji trzeba się jednak liczyć z grzywną za tzw. Niewskazanie. W wielu przypadkach może to jednak uratować pirata drogowego przed utratą prawa jazdy, gdy liczba punktów przekroczy dopuszczalny limit. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. Właśnie dlatego w takich przypadkach sądy nakładają znacznie bardziej dolegliwe grzywny finansowe. Jednak realnym powodem odmowy przyjęcia mandatu może być np. sytuacja, w której na zdjęciu widać więcej niż jeden pojazd. W takiej sytuacji nie wiadomo, które auto przekroczyło prędkość. Podobnie możemy zachować się, jeśli zdjęcie jest rozmazane. Wtedy sprawa z pewnością trafi do sądu i to sędzia zdecyduje o niewymierzeniu kary. Na raty Mało kto wie, że można zwrócić się do GITD o umorzenie w całości bądź w części, odroczenie terminu spłaty lub rozłożenie na raty należności. Trzeba jednak zrobić to na piśmie i podać rozsądny powód. Wniosek może zostać złożony jednak dopiero po przyjęciu mandatu, czyli po pokwitowaniu odbioru przesyłki pocztowej zawierającej mandat. Zatem w pierwszej kolejności należy wypełnić i odesłać przesłane formularze, a dopiero po otrzymaniu druku mandatu, należy złożyć wniosek o rozłożenie na raty bądź zmniejszenie kwoty. Wraz z wnioskiem należy wnieść opłatę skarbową za dokonanie czynności urzędowej w wysokości dziesięciu złotych oraz załączyć dokumenty potwierdzające informacje zawarte we wniosku. Co to jest CANARD? Skoro właścicielem wszystkich fotoradarów w Polsce jest GITD, czym jest CANARD? To Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, które powstało w ramach GITD, by zwiększać poziom bezpieczeństwa na drogach. W rzeczywistości to komórka, która nadzoruje urządzenia pomiarowe i zajmuje się wystawianiem oświadczeń i mandatów. CANARD prowadzi nadzór nad ruchem drogowym i wykrywa naruszenie przepisów z nim związanych, w szczególności dotyczące przejazdu na czerwonym świetle oraz przekroczeń dozwolonej prędkości przez kierowców. Nie tylko fotoradary mierzą prędkość. Rejestruje przekroczenia prędkości różnego typu urządzeniami: fotoradarami, czyli stacjonarne urządzenia rejestrujące prędkość, mobilnymi urządzeniami rejestrującymi prędkość instalowanymi w pojazdach, urządzeniami do odcinkowego pomiaru prędkości, rejestrującymi pojazdy i ich prędkość średnią, obliczoną na podstawie czasu potrzebnego na przejechanie kontrolowanego odcinka drogi. Jak to działa? Wykonane przez fotoradar zdjęcia oraz filmy ze skrzyżowań, na których zamontowane zostały kamery dzięki Centralnemu Systemowi Przetwarzania (CSP) oraz bezprzewodowej komunikacji, automatycznie trafiają do CANARD. Jak zapłacić mandat z fotoradaru Informacje o naruszeniach, wysyłane przez urządzenia, są weryfikowane przez system pod kątem możliwości ich dalszego procedowania i możliwości wykorzystania jako materiału dowodowego w sprawie o naruszenie przepisów ruchu drogowego. Przy pomocy CSP do CANARD trafiają informacje z urządzeń rejestrujących zawierające czas i miejsce popełnienia wykroczenia, zdjęcie pojazdu wraz z jego numerem rejestracyjnym, prędkość zarejestrowaną przez urządzenie oraz informacje o prędkości dopuszczalnej na tym odcinku drogi, a także zdjęcia ze skrzyżowań objętych monitoringiem przejazdu na czerwonym świetle. Po weryfikacji materiału dowodowego prowadzone są dalsze czynności wyjaśniające w sprawie naruszenia przepisów ruchu drogowego. Wtedy do właściciela pojazdu, ustalonego dzięki automatycznej wymianie informacji z Centralną Ewidencją Pojazdów, kierowane jest wezwanie do wskazania kierującego pojazdem. Po odesłaniu oświadczenia, wystawiany zostaje mandat, który sprawca wykroczenia powinien zapłacić w ciągu 7 dni od daty otrzymania.
Jako że służby obsługujące fotoradary – zarówno straże gminne, jak i Inspekcja Transportu Drogowego – nazbyt często traktują swoją rolę wyłącznie jako wsparcie dla lokalnych budżetów i po wielekroć łamią prawo albo balansują na jego krawędzi, niekoniecznie należy im pomagać w wykonywaniu tych chcesz mieć spokój, wypełniasz nadesłany druk i płacisz za mandat z fotoradaru, z punktami karnymi lub bez – i załatwione. Nie musisz jednak rozliczać się zbyt szybko i możesz zyskać poczucie, że służby uczciwie zarobiły na tobie 300 zł – szczególnie jeśli nie boisz się sądu i masz trochę czasu. Mandat z fotoradaru - jak wygląda z GITD? Zestaw papierów, które otrzymujesz od straży lub ITD, gdy twoje auto zostało złapane przez fotoradar, to jeszcze nie mandat. Służby, chcąc uniknąć czasochłonnych tradycyjnych metod ustalania sprawcy zdarzenia (wezwanie właściciela, przesłuchanie go, porównanie jego wizerunku ze zdjęciem z fotoradaru), przysyłają druk, na którym mamy przyznać się do popełnienia wykroczenia lub napisać, kto je popełnił. Można też nie wskazać, kto prowadził samochód, i dać się za to ukarać albo też odmówić zadenuncjowania żony czy męża i zdecydować się na rozstrzygnięcie sądowe. Czasem warto! Z dołączaniem zdjęć do wezwania, jakie otrzymuje właściciel samochodu, jest różnie: jedne straże tak robią, inne nie – tu nie ma reguły. Główny Inspektorat Transportu Drogowego („krokodyle”) nie tylko zwykle nie dołącza zdjęć, lecz także kłamie w załączonej korespondencji, że jest na to jakaś podstawa prawna. Paragrafy (np. art. 67 par. 2 oraz art. 36 par. 1 kpsw) podane w„informacji”, która udaje urzędowe pouczenie, dotyczą zupełnie innych kwestii – to zwykła bujda i celowe wprowadzanie właściciela samochodu w błąd (a jeśli panowie z GITD uważają, że jest inaczej, to prosimy o sprostowanie!). Jeśli zatem nie otrzymaliście zdjęcia, możecie o nie poprosić – pisemnie, oczywiście. Zamiast wypełniać formularze, piszecie np.: „w związku z zawiadomieniem nr… z dnia… uprzejmie proszę o nadesłanie zdjęcia sprawcy wykroczenia, co ułatwi mi złożenie wyjaśnień zgodnych z prawdą”. Możecie też wysłać inną prośbę, np.: „w związku z zawiadomieniem nr… z dnia… uprzejmie proszę o dostarczenie pouczenia o prawach i obowiązkach obwinionego lub świadka – w zależności od tego, w jakim charakterze występuję w przedmiotowej sprawie”. Uwierzcie: każdy taki list wymaga sporządzenia niestandardowej odpowiedzi i zajmuje urzędnikom więcej czasu niż obsługa stu standardowo wypełnionych formularzy. Jednocześnie wykazujecie dobrą wolę – to ważne! Możecie też przyznać się do popełnienia wykroczenia i np. przyjąć mandat, ale niekoniecznie wypełniać formularz – to też utrudnienie dla urzędnika, a przecież nie jest żadnym złamaniem prawa. Mandat z fotoradaru - jeśli nie ma dowodu na popełnione wykroczenie? Jeżeli dostałeś zdjęcie zrobione od tyłu albo nie pozwala ono na identyfikację sprawcy, to znaczy, że... nie ma sprawy. A właściwie – jest, choć nie powinno być. Jedną z podstawowych zasad prawa karnego jest domniemanie niewinności. Po pierwsze, dopóki nie udowodniono wam popełnienia zabronionego czynu, to jesteście niewinni, po drugie, to oskarżyciel ma udowodnić waszą winę. Obwiniony nie musi się do niczego przyznawać. Niemniej kodeks drogowy w art. 78 ust. 4 mówi: „Właściciel lub posiadacz pojazdu jest obowiązany wskazać na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, chyba że pojazd został użyty wbrew jego woli”. Przepis ten został już zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego jako niezgodny z ustawą zasadniczą przez prokuratora generalnego (cały wniosek jest dostępny na stronie Autor dowodzi, że nie wystarczy, że jakiś przepis jest dla organów ścigania wygodny, by był zgodny z prawem. Nie jest dla niego usprawiedliwieniem to, iż podobne rozwiązania stosuje się w innych krajach. Wskazuje on, że w kodeksie karnym ujęto obowiązek zawiadamiania organów o przygotowywaniu tylko najcięższych przestępstw, jak zamach na życie prezydenta RP, szpiegostwo, zabójstwo, piractwo itp., jednak jeśli ktoś zaniechał denuncjacji z obawy przed grożącą jemu samemu lub jego najbliższym odpowiedzialnością, ten nie podlega karze. A tu proszę: mamy donosić na żonę, męża lub dziecko, że przekroczyli prędkość! We wniosku do trybunału czytamy: „nie można być równocześnie obowiązanym do wzajemnej pomocy, wierności i wspierania się (art. 23 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego) oraz do składania obciążających zeznań wobec osoby, którą mamy wspierać!” Wreszcie z przepisów wynika, że ten, kto zarzuca oskarżonemu przestępstwo, powinien je udowodnić, zaś obwiniony nie musi niczego udowadniać „Dążenie danej służby do pociągnięcia za wszelką cenę do odpowiedzialności kogokolwiek w związku z ujawnionym wykroczeniem nie może stanowić żadnego usprawiedliwienia dla kierowania do właściciela lub posiadacza pojazdu alternatywnego żądania przyjęcia mandatu karnego za to wykroczenie lub denuncjacji innej osoby (…)”. Mandat z fotoradaru - postępowanie GITD w praktyce Wniosek prokuratora ma prawie 50 stron i – z powołaniem się na źródło – każdy może z niego skorzystać. Jeśli straż, policja lub GITD złożą do sądu wniosek o ściganie was za niewskazanie sprawcy wykroczenia, to nic nie stoi na przeszkodzie, by dowodzić niezgodności przepisów, na podstawie których was ścigają, z konstytucją. W wyjaśnieniu, jakie wyślecie do sądu, wykorzystajcie całą argumentację PG. Po prostu ją skopiujcie, możecie też domagać się wstrzymania wydania orzeczenia do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez trybunał – według uznania. Sąd będzie musiał się do tej argumentacji odnieść. Nie znaczy to oczywiście, że wygracie, a tym bardziej, że stanie się to w pierwszej instancji, ale sprawa może się ciągnąć długo i pozytywnie zakończyć. Są przypadki, w których sąd w ogóle odmawia wszczęcia postępowania wobec właściciela auta, jeśli wykazał on dobrą wolę – prosił o zdjęcie z wizerunkiem kierowcy, lecz straż gminna nie mogła go dostarczyć. Każdy spór przed sądem prowadzisz na własne ryzyko, ale jeśli nie chcesz pozwolić organom ścigania na bezprawie, to jest to jedynie słuszna droga. Mandat z fotoradaru - straże miejskie wprowadzają w błąd Jeśli straż gminna proponuje mandat za niewskazanie kierującego bez punktów karnych i jednocześnie obiecuje, że przyjęcie tego mandatu kończy sprawę, to znaczy, że faktycznie nie zamierza prowadzić dalszych czynności, ale mimo wszystko jest to obietnica niezgodna z prawem. Przekroczenie prędkości to zupełnie inne wykroczenie i jeżeli zdjęcie jest wyraźne, wciąż można sprawcy wlepić mandat, nawet jeśli właściciel auta otrzymał karę za niewskazanie kierującego! Mandat z fotoradaru - kwitek od straży lub GITD, czyli różne opcje do wyboru Po pierwsze, przyznajemy się do kierowania samochodem i do popełnienia wykroczenia. W dalszej części albo przyjmujemy zaproponowany mandat wraz z punktami karnymi, albo odmawiamy jego przyjęcia, co skutkuje tym, że operator fotoradaru wyśle wniosek do sądu i w praktyce nie ominie nas kara. Po drugie, możemy wskazać osobę, której powierzyliśmy samochód w czasie, gdy zarejestrowano wykroczenie. Podajemy jej imię i nazwisko oraz adres i to wszystko. Osoba ta otrzyma podobny druk jak my, chyba że np. mieszka za granicą, wówczas prawdopodobnie jej się upiecze. Po trzecie, możemy stwierdzić, że nie podamy, kto prowadził pojazd. Wówczas mamy dwie możliwości: przyjąć mandat zaproponowany za niewskazanie kierującego (zwykle, choć nie zawsze, nieco wyższy niż w opcji pierwszej, za to bez punktów karnych) lub nie wskazać kierującego i nie przyjąć mandatu. Wówczas służby fotoradarowe wyślą do sądu wniosek o ukaranie nas i... tu dopiero można powalczyć (patrz tekst główny). Uwaga: jeśli nie zamierzacie wskazać kierującego i nie chcecie przyjąć mandatu, nie wypełniajcie druku otrzymanego od GITD, ponieważ zawiera on jednocześnie przyznanie krokodylom racji, że żądanie wskazania sprawcy jest uprawnione, a tak nie jest! Mandat z fotoradaru - typowe błędy fotoradarowe Przypisanie wykroczenia innemu pojazdowi: jeśli na zdjęciu są dwa auta lub więcej, a jedno np. wyjeżdża z kadru, system może przypisać wykroczenie temu pojazdowi, którego tablice rejestracyjne są widoczne, niekoniecznie jadącemu szybciej. Błędne zeskanowanie tablic: automatyczny system namierzania właścicieli pojazdów może źle zinterpretować znak na tablicy rejestracyjnej. Stąd biorą się ciężarówki jadące 150 km/h lub wykroczenia przypisane autom, które nie uczestniczą w ruchu, bo np. wrastają już w ziemię. Błędny pomiar prędkości: wiele fotoradarów zainstalowanych przy polskich drogach jest podatnych na zakłócenia i odbite fale, które mogą np. spowodować podwojenie faktycznej prędkości pojazdu. Nie ignoruj urzędowej korespondencji! Straż gminna czy GITD muszą co najmniej raz ponowić próbę dostarczenia wezwania. Po drugim nieudanym wysłaniu korespondencji sprawa jest kierowana do sądu. Lepiej więc odpowiedzieć jakkolwiek, nawet byle jak, niż wcale. Lepiej też – jeśli decydujemy się na spór sądowy – robić to na naszych warunkach. Mandat z fotoradaru - moim zdaniem Takie służby, jak straże gminne czy Inspekcja Transportu Drogowego, udowodniły po wielekroć, że nie tyle chodzi im o karanie faktycznych sprawców wykroczeń i eliminowanie ich z dróg (punkty karne!), lecz o to, by ktokolwiek – babcia, dziadek, kolega – płacił w imieniu sprawców wykroczeń. Służby powołane do przestrzegania prawa pozwalają sobie na jawne jego lekceważenie, podając fałszywe pouczenia i niezgodne z prawem oświadczenia. Służby te niemal rutynowo traktują kierowców i właścicieli aut jak idiotów. Warto więc zdjęcie z fotoradaru wykorzystać jako okazję i – jeśli to tylko możliwe – „przeciągnąć” je przed sądem.
mandat z fotoradaru oświadczenie nr 3